wtorek, 2 lipca 2013

poranek... po poprawkach

Szczęściem skąpany każdy poranek
W słońcu zaś zorzy odbicie
marzeń to moich zaledwie ułamek
 uśpiony w nieba błękicie
 Piersi rozprężam nadziei tchnieniem
ciemności nocy żegnam uśmiechem
 oczy napawam kwiatów istnieniem
a woń ich chwytam z oddechem
Bądź pochwalony każdy poranku
za to że jesteś na co dzień
 bądź znów jutrzenką na moim ganku
o każdym księżyca zachodzie