najgorsze w życiu co może mnie spotkać to miłość bo będzie kazała mi kochać i pokocham otworzę serce otworzę duszę oddam myśli słowa i siebie a wtedy zabierze mi wszystko i zdepcze nie zostanie mi nic ta pustka przeniknie wszystko powietrze którym oddycham słowa których nie wypowiem i myśli których nie chcę pamiętać puszka Pandory a w niej moje uczucia na chwilę ujrzały blask świec zgaszę je a zapomnieniem owinę moje smutki by nie dręczyły mnie piekący ból przenika mnie parzy i drąży wysuszyłam już łzy
myśli, co mogą sięgnąć głębiej niż łzy mogą sięgnąć znasz je poisz swoją duszę kłamstwami urojeniami obietnicami znasz je udają miłość współczucie radość znasz je dostajesz je na tacy życia karmiąc się jedynie ochłapami znasz je i nigdy ich nie odkryjesz, póki głośno ich nie wypowiesz
w obłokach między promieniami wygrzewam marzenia huma zasłoni księżyc skrzydłami wdzieję koronę i rozbłysnę rozkwitnę opromienieję szczęście odnajdzie mnie właśnie tam pośród kwiatów na łące, tańczącą i śmiejącą się w głos niech tylko znajdę jej cień
rozpieszczaj mnie Twoim słowem rozpieszczaj mnie każdym gestem rozpieszczaj mnie jeszcze szepcz tylko co chcę usłyszeć niech moją duszę kołysze splot wrażeń i dreszcz uniesień niech niesie przymknę oczy pomarzę i sprowokuję tok zdarzeń