plaża
szklana tafla wody ledwo zdaje się szeptać ,,chodź, chodź"; wodzę
wzrokiem w dal szukając bezkresnej otchłani ogarniającej mnie i tego
ujmującego spokoju przeszywającego aż do bólu nadając tej chwili
nadzwyczajny wyraz;
rozpływające się fale zapraszają kusząc rytmicznym pluskiem smagając
gorący od słońca piasek; tenże okalając stopy każdym napotkanym weń
ziarenkiem pieści je oddając swe ciepło, urocze przenikliwe ciepło;
szum liści współgra z morzem prowadząc swój indywidualny monolog,
przyciąga mój wzrok odmieniając wszelkie odbicia zieleni;
wiatr przesiąknięty bryzą naznacza swoją obecność rozpraszając moją
uwagę jednocześnie skupiając na swoistych odczuciach jego
wszędobylski byt bawiąc się moją sukienką w słonecznych promieniach
delikatnie muskających mój kark, ramiona i plecy
0 komentarze:
Prześlij komentarz